sobota, 30 marca 2013

Chapter 4 - I wyleciał przez dach.

Lucy  stała  niepewna co  ma  teraz  zrobić. Z budynku,  docierały do niej odgłosy przypominające
zwierzęta podczas okresu godowego. Przez chwile się zastanawiała czy to na pewno gildia magów
a nie zoo, które miało herb Fairy Tail oraz było umieszczone tam gdzie Fairy Tail powinno być.
Przełknęła ślinę, i postawiła kolejny krok. Im bliżej była szczelnie zamkniętych drzwi tym bardziej
zaczęła myśleć że przychodzenie w to miejsce to był błąd. Budynek cały się trząsł i wydawał się
jakby zaraz miał runąć. Na nią.

Czy to na pewno jest bezpieczne, pomyślała kładąc dłoń na wiszącej klamce, która odpadła gdy
tylko ją dotknęła. Ale Lucy nie miała czasu martwic  się o klamkę, a  raczej o siebie.  Powód? To
nie ona rozwaliła drzwi, ale ktoś od środka  wyważył je a  one  prawie ją przygniotły gdyby nie jej
szybka reakcja i rzucenie się w krzaki na poboczu.

Co do cholery, przeszło jej przez myśl kiedy dwa cienie wyleciały ze środka i z prędkością światła
uderzały w swoje ciała. Jednak nie mogła się im nawet przyjrzeć bo ktoś złapał ją za nadgarstek i
zaciągnął do środka. Siła uścisku była minimalna a nawet i delikatna. Lucy wiedziała od razy ze to
Mirajane przyszła na jej ratunek.

Środek gildii nie wyglądał najlepiej. Wszystkie stoły były rozwalone i poprzewracane a członkowie
Fairy Tail obrzucali się pięściami nawzajem. Co chwile była zmuszona unikać kubków po piwie,
krzeseł, a nawet i samych ludzi którzy z piskami latali tam i z powrotem. Mirajane nie raz oberwała
ciastem ale uśmiech nie schodził jej z twarzy.

- Ciesze się że dotarłaś! - Mirajane powiedziała podekscytowana, stając przy barze i obchodząc
go dookoła. Chwyciła jakieś szklanki nalała coś co wyglądało i pachniało jak jabłkowy sok.

- Ale prawie zginęłam przy wejściu. - Lucy zadeklarowała a Mirajane zachichotała.

- W Fairy Tail jest tak na co dzień. Przyzwyczaisz się. - Mirajane krzyknęła do kogoś w tłumie z
którego po chwili wyłoniła się podobna do niej dziewczyna. Miała równie niebieskie oczy co Mira i
białe włosy, tylko że krotko ścięte.

- Lisanna, to Lucy. Mówiłam ci o niej wczoraj. - Mira powiedziała i uśmiechnęła się do siostry która
z kolei uśmiechnęła się do maga gwiezdnych duchów.

- Witamy w Fairy Tail! - Lisanna przytuliła Lucy i po chwili odciągnęła od lady i zaciągnęła do stołu
gdzie inne dziewczyny siedziały i nie plątały się chłopskie sprawy które działy się tuż za ich plecami.

- Dziewczyny to Lucy! Przedstawcie się a ja pójdę do Miry po stempel. - I zniknęła w tłumie
bijących się ludzi.

- Nazywam się Levy McGarden! I kocham książki! - Dziewczyna o niebieskich włosach wstała i
podała Lucy dłoń, którą uścisnęła z uśmiechem.

- Bisca Mulan. - Dziewczyna o zielonych włosach mruknęła, przyjaźnie ale była bardziej wpatrzona
w chłopaków niż w Lucy.

- Cana Alberona. - Lucy od razu postanowiła że jest to największa pijaczka w całej gildii, oceniając
po wielkiej beczce piwa który spoczywał pomiędzy jej nogami.

Laki oraz Kinana też się przedstawiły ale szybko zniknęły.

- Lucy, co lubisz robić?- Levy zagadała, gdy Lucy usiadła na przeciw niej.

- Czytać książki. - Odpowiedziała.

- To tak jak ja!- Levy pisnęła entuzjastycznie i złapała Lucy za dłonie. - Wiesz, zawsze chciałam
zostać pisarką, ale jestem marna z tej dziedziny. A ty?

- Uhh, ja, umm... - Lucy zaczerwieniła się, przypominając sobie jak zeszłej nocy postanowiła napisać
własną opowieść. - Z-zaczęłam... w-wczoraj.

- To świetnie! Obiecaj że będę pierwszą która to przeczyta! - Levy zagroziła, machając ostrzegawczo
palcem a Lucy zachichotała i skinęła głową.

- To ustalone, Lu-chan!

- Lu-chan...?- Lucy zapytała, unosząc brew.

- Mhm!

- Wiec ty jesteś Levy-chan!

- Okej!

- Wybacz że tyle czekałaś. Elfman-Nii, mocno oberwał i chciał żebym się nim zajęła. - Lisanna
pojawiła się ze stemplem który uniosła w górę. - Gdzie chcesz?

Lucy zrobiła sobie znak gildii na prawej zewnętrznej części dłoni w różowym kolorze i uśmiechnęła
się na jego widok.

Trzask za nią, a po chwili krzyk.

- ALE SIĘ NAPALIŁEM!

I cały świat się zatrzymał.

- Ale się napaliłem! - Krzyknął 8 letni Natsu, biegnąc w stronę lasu z wielkim bananem na
twarzy. Jednak szybko zrozumiał jedną rzecz. Jest sam. W oddali zobaczył jak blondynka 
ledwo ci zipie próbując go dogonić. 

- Nie uciekaj mi, Natsu! - Powiedziała, gdy tylko go dogoniła. -I napaliłeś się? Co to ma niby
znaczyć?

- Jak Igneel mnie uczył zawsze tak mówiłem.  Byłem cały zapalony jak wyzywałem go do walki.

- Wyzywałeś smoka do walki? - Lucy oparła dłoń na biodrze. - Czy tobie do reszty odbiło?

- Nie. No ale nigdy go nie pokonałem. W końcu to prawdziwy smok. - Wypiął dumnie pierś i
kontynuował wędrówkę do środka lasu. 

- Natsu, robi się już ciemno. Może kiedy indziej pójdziemy? - Lucy zapytała niepewnie, patrząc
na ciemny las i drzewa które wyglądały jak widma. Złapała go za szalik i pociągnęła gdy do
jej uszu doszedł dźwięk łamanej gałęzi gdzieś w jego głębi.

Natsu westchnęła i rozwinął raz swój szalik, narzucając na szyje Lucy tak ze teraz na obu ich
szyjach był zawieszony.

- Dopóki tu jestem, nikt cie nie zje.

- ZJE?!

Bez dwóch zdań to było przysłowie Natsu, wypowiedziane w ten sam dziecinny sposób co wtedy
gdy zaciągnął ją w nocy do lasu. Co teraz? Rozpozna ją? Zdenerwuje się ze jest w tej samej gildii co
on? Odwróciła się i stanęła twarzą w twarz z różowo-włosym magiem, który wpatrywał się w nią, będąc
zaledwie dwa centymetry od jej twarzy. Lucy spaliła buraka.

- Nowa? - Zapytał, po czym wyszczerzył do niej swoje zęby i odsunął.- Nazywam się Natsu Dragneel i
jestem smoczym zabójcą.

- Umm, jestem Lucy.- Odpowiedziała, a cala gildia się w nich wpatrywała.

On mnie nie pamięta, pomyślała załamana ale tego nie okazywała.

I gdy to pomyślała to pojawiła się Pisces i przywaliła mu z całej siły w szczękę, przez co wyleciał przez
dach gildii.

- Lucy...

_______________________________

Uhhh! Nie wiem co mam ze sobą zrobić!
Anime się skończyło! Podobno zmienia się tylko kanał? Wiec od następnego tygodnia ma znowu lecieć
pod tytułem Fairy Tail Best, ale ale ale, słyszałam a raczej wyczytałam okropne wieści o Aya Hirano.
Przez skandal, została wyrzucona z roboty Seiyuu (Nie wiem czy to oficjalne czy nie) i jest bardzo
prawdopodobne ze Lucy będzie miała inną seiyuu! JA NIE CHCE!
Manga co raz lepsza i co raz bardziej nie mogę się doczekać końcówko albo tej arki albo całej mangi
razem wzięte.
Musze zacząć nadrabiać czytanie blogów ^.^ ostatnio nie miałam na nic czasu.
Głupia szkoła.
Jednak od czwartku mam dwa tygodnie wolnego, wiec prawdopodobnie do piątku napisze kolejny
rozdział.
Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. W końcu Lucy dotarła do gildii i spotkała się z Natsu ^.^
    Czytając o cierpliwości Miry nie mogłam wyjść z podziwu :D
    Na prawdę fajny rozdzialik :)
    A co do anime raczej nie będzie go na innym kanale, emisja ma być wstrzymana nie wiadomo na ile - ale każdy ma nadzieję, że nie na długo :)
    I że Lucy ma mieć inną seiyuu?! O tym nie słyszałam, ale to by było okropne, bo co jak co ale głos poddawany pod tą postać jest świetny.
    No nic, życzę wesołych świąt i czekam na kolejny rozdział :) Weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział :)
    Zgadzam się z Yashą co do tego, że głos Lucy w anime jest fenomenalny :o JA NIE CHCE INNEGO!!! to nie będzię już wtedy moja Lucy :(
    Czekam na nastepny rozdział, pisz szybko!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Inna seiyuu?! Why! Lucy ma idealny głos! Och i nareszcie Lucy go spotkała!
    Shiro: A on jej nie pamięta.
    Taaki lajtowy i zabawny rozdzialik. Wesołych świąt i czekamy na następny! Weny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział c:
    Trochę wygląd bloga zmieniłaś, za jasny :o ale dla mnie xD
    Inna Seiyuu ? Why?! Zabić TV Tokyo! xD Sorki mam takie coś po koleżąnce co jej pod nosem mrucze, że naruto się skończy a oni mnie bije i odszczekuje, że ma być NALI a nie NALU po co ja jej wg fairy tail poleciłam? xD
    Wielki znak To Be Continued na końcu odcinka 175 popłakałam się normalnie xD Miejmy nadzieję żę Ayi nic nie będzie O_O i że się pogodzą z nią xD
    Rozdziałteż śietny c: Zagłosowałam w obydwu ankietach c:
    Pozdrawiam i życzę weny c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne Natsu wyleciał przez okno^^ Ciapek czy ci chodzi że mi nic nie będzie bo jeżeli tak to ten koniec nie zasmucił mnie tak bardzo jak fakt że Lucy nie wyznała Natsu miłości. Rozdział świetny^^ czekam na więcej czy Natsu ją pozna czy pozna jej zapach? Weny^^

    OdpowiedzUsuń
  6. No w o końcu dotarła. Wspomnienie z Natsu fajne, niemniej przedstawienie postaci wypadło dość blado. Oj, czekam na kolejny rozdział, jestem ciekawa Natsu... i zapraszam do siebie, już spamiłam Ci w Spamie xd

    OdpowiedzUsuń
  7. "pojawiła się Pisces i przywaliła mu z całej siły w szczękę"
    Ach, ta delikatność kobiet! Cudo! Szkoda, że nie mam siły wywalać chłopaków przez dach jednym uderzeniem. Tak lecą tylko ze dwa metry przy porządnym kopnięciu. Czekam na next. Nota świetna.

    OdpowiedzUsuń

Statystyka

Lista