sobota, 2 marca 2013

Chapter 3 - Modelka, Głupia i Słabeusz.

- Nghhh... - Lucy jęknęła, czując jak siły z niej uciekają. Wiedziała że będą skutki uboczne ale nie mogła
się powstrzymać żeby zaprezentować swoją magie przed tyloma ludźmi. W końcu nie będzie miała wiele
okazji. Uśmiechnęła się lekko, i upadła na tyłek, mrucząc pod nosem przekleństwa w stronę dwóch jej
najsilniejszych duchów. Obserwowała swoimi czekoladowymi oczami jak Taurus dalej goni kobiety w
sukniach, które z trudem przed nim uciekają i jak Pisces kogoś szantażuje. Toshio się do niej przysiadł
z wielkim uśmiechem rozciągniętym na całej jego twarzy.

- Dobra robota, księżniczko. - Puścił jej oczko i parsknął śmiechem widząc zakłopotanie wymalowane
na jej twarzy.

- Zamknij się! - Warknęła, cała czerwona. - Też byś tak chciał... - Dodała zaczepnie.

- Ta, oczywiście, żeby potem mdleć. - Zaśmiał się uśmiechając chytrze.

- No a co innego mógłbyś robić? Słabeusz. - Lucy wystawiła mu język.

- Ty mała...

-LUCY!- Usłyszeli wyraźnie głos jej ojca z drugiej strony pomieszczenia gdzie stał oblany ponczem.
Na ten widok dwójka rozbójników zachichotała. Zobaczyli jak Taurus daje sobie spokój z kobietami
i podchodzi do Jude'a tłumacząc mu zawzięcie że nie powinien rozkazywać jego bufiastej pani. Jednak
szybko się poprawił widząc karcące spojrzenie Lucy i zaczął przewracać stoły z jedzeniem. Jakaś
kobieta pisnęła z przerażenia żeby po chwili zemdleć, a kawałki ciasta ze stołów pospadały na jej
nieprzytomne ciało. Toshio zaczął się śmiać tak głośno, że zaczął się turlać ze śmiechu i trzymał za
brzuch który zaczął go boleć.

- C-co to ma znaczyć? - Wyjąkał przerażony ojciec Toshio kuląc się pod ścianą i ze strachem wpatrując
w gwiezdne duchy. Toshio przez śmiech próbował westchnąć, przez co zalał się kolejną dawką śmiechu.
Chwiejąc się wstał i kontynuował swój śmiech, próbując go powstrzymać zakładając sobie dłoń na usta.
Lucy widząc to sama wybuchła śmiechem mimo iż opadała z sił.

- Lucy? - Blondynka słysząc swoje imię odwróciła głowę w bok i natknęła się twarzą z biustem. Z
rumieńcem spojrzała w górę. Długie białe falowane włosy opadały na ramionach 19 latki która przed nią
stała. Grzywka związana gumką stała do góry, dając możliwość zobaczenia młodej oraz nieskazitelnie
pięknej cery dziewczyny. Dwa wielkie niebieskie oczy wpatrywały się w Lucy z tańczącymi iskierkami
a lekki uśmiech nie opuszczał jej na krok.

- M-mirajane?! - Lucy spadła że schodka z niedowierzaniem rozpoznając Mirajane z okładki magazynu
dla czarodziejów który kupiła niedawno. Nie dość ze przed nią stała modelka, znała jej imię to jeszcze
należała do Fairy Tail. Lucy po prostu zamówiła nie wiedząc co powiedzieć.

- Witaj Lucy. - Mirajane się przywitała, kucając przed blondynkom i posyłając jej szeroki uśmiech.

- Ahh, to prawdziwa Mirajane! - Lucy pisnęła, i zaczęła skakać z wielkim uśmiechem mimo utraty
magicznej mocy. Jej oczy zamieniła się w dwa wielkie serducha i wpatrywała się w modelkę i maga z
rozmarzonym wyrazem na twarzy. - Jesteś jeszcze piękniejsza na żywo niż w magazynie!

- Oh, dziękuje. - Mirajane się uśmiechnęła pochylając lekko głowę w prawy bok i spoglądając na Lucy
badawczym wzrokiem. - Narobiłaś niezłego zamieszania.

- Eh? - Lucy spytała zbita z tropu. Nie spodziewała się że ta Mirajane powie to z uśmiechem. Wydawała
się jakby była do takich rzeczy przyzwyczajona. Toshio, gdy tylko przestał się śmiać, stanął obok Lucy
i wpatrywał się w maga Fairy Tail.

- Wiesz, u nas to jest dość normalne. - Kontynuowała a Lucy co raz bardziej była zdezorientowana.

- U was... normalne? - Wybełkotała.

- W Fairy Tail. - Mirajane powiedziała jakby to było jasne jak słońce.

- Ale co ma Fairy Tail wspólnego ze mną? - Lucy zapytała, zerkając na swoje gwiezdne duchy, które
powstrzymywały Jude'a od podchodzenia do niej, widząc że rozmawia z kimś kto nie był zaproszony.

- Ojoj, aleś ty głupia. - Toshio powiedział a Mirajane zachichotała.

- Nie jestem głupia! - Lucy się zbulwersowała i uderzyła chłopaka pięścią w tył głowy. Jęknął z bólu i
udając smutnego odszedł zostawiając dwóch magów samych.

Mirajane westchnęła patrząc ukradkiem na ojca Lucy i marszcząc przy tym gniewnie brwi. Odwróciła
się z powrotem do Lucy a gniew zniknął, ustępując miejsca dla szczęścia.

- Jestem tutaj, żeby ci coś zaproponować. - Mirajane powiedziała.

- Eh? Co takiego? Wyglądasz na zadowoloną. - Lucy mruknęła, unosząc jedną brew do góry i łatwo
maskując swój zachwyt z rozmowy z modelką i magiem którego podziwia.

- Dołącz do Fairy Tail. - Uśmiechnęła się promiennie.

/////////

Lucy pisnęła, zanurzając twarz w swojej poduszce i krzycząc w nią ze szczęścia. Rumieńce były
widoczne na jej policzkach, a oczy były zamglone przez fantazje które zamgliły jej umysł. Na jej ustach
tkwił niewinny uśmiech i co chwile chichotała jak opętana. Mimo iż kilka minut temu jej ojciec na nią
nawrzeszczał a raczej ryczał, bo nic z tego nie zrozumiała, to była teraz najszczęśliwszą osobą na całym
świecie. Nic nie mogło teraz popsuć jej humoru. N I C. I tak miało zostać.

Lucy sięgnęła do paska który założyła gdy zrzuciła z siebie tą okropną sukienkę i odczepiła złoty klucz całując go i wyciągając dłoń z nim przed siebie. Wypowiedziała dobrze przez siebie znane słowa i
patrzyła zachwycona jak przed nią, pojawia się złoty krąg i złoty błysk, a gdy znika na jego miejscu
stoi kobieta. Długie błękitne włosy falowały przy jej delikatnym kroku po podłodze, przy którym
można było słyszeć szuranie jej obuwia. Szkarłat jej oczu, świecił przy blasku księżyca który wpadał
do pokoju przez szerokie okna.

- Lucy. - Powiedziała ze skinieniem głowy. - Czy ja i Taurs nie wymęczyliśmy cie przy demolce?

- Jasne że nie! - Lucy parsknęła śmiechem. - Nigdy więcej. - Dodała poważniej.

- Mogłam się tego domyślić. Musisz dalej ćwiczyć swoją magie.

- Tak, szczególnie teraz! - Lucy krzyknęła, pełna zapału.

- A czemu?

- Bo zostałam zaproszona do Fairy Tail! Pisces, zobaczysz jak to jest być w gildii!

Pisces słysząc to nie wyglądała na zaskoczoną ale Lucy to zignorowała, ściskając poduszkę z całej
siły i wzdychając rozmarzona. Pisces niewidocznie się uśmiechnęła spoglądając na właścicielkę jej
klucza. Na jej szczery uśmiech, na te pełne nadziei oczy. Nie te, które zawsze miała. Smutne, a
czasami nawet bez uczuć. Była jak ptak klatce, w tym domu. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Pisces
obróciła się i zniknęła a Lucy krzyknęła pozwolenie na wejście.

- Hej. - Toshio powiedział zamykając za sobą drzwi i siadając na łóżku obok niej.

- Co jest? - Lucy spytała widząc jego przygnębioną twarz, na której widniał grymas niezadowolenia.

- Rozmawiałem z ojcem. - Powiedział krótko.

- I co?

- Będę mógł się ożenić z moją ukochaną ale już jutro z samego rana wyjeżdżamy. Chciałem jeszcze
trochę czasu z tobą spędzić. - Przyznał.

- Jak chcesz to w przyszłości cie odwiedzę. - Lucy posłała mu szeroki uśmiech i go przytuliła.

- Byłbym zaszczycony.

- Bądźmy w stałym kontakcie.

- Tak.

/////////

Następnego ranka, słońce wzeszło na niebo oświetlając królestwo Fiore. Lucy przez okno ze
swojego pokoju patrzyła na karoce która odjeżdża, z lekkim uśmiechem. W końcu kiedyś się
znowu spotkają. Toshio posłał jej uśmiech zanim zniknął z jej pola widzenia a ona zaczęła się
pakować żeby opuścić to miejsce. Wreszcie będzie wolna.

- Mamo, moje marzenie się już dzisiaj spełni! Żeby dołączyć do Fairy Tail!

______________________________
Dziękuję za ponad 2,000 wejść, 13 obserwatorów i razem 26 komentarzy! Dla mnie to znaczy
wiele! No i oczywiście trzy nominacje do Liebster Award.
Musze przeprosić o jakość rozdziału i brak ulubionego Salamandra. Wszystko się zmieni od
następnego rozdziału.
Wybaczcie za tak późny rozdział! Ale od teraz ( bo jestem w grupie bardziej utalentowanych
czy coś, nie żebym się chwaliła, no troszkę.) mam dużo nauki w szkole, będą ekstra  szkolne klubu
po szkole i trzydzieści razy więcej harowania niż dotychczas. Będę się jednak starała wyrabiać co
sobotę a jak nie to co dwie soboty z nowymi rozdziałami!
Dziękuję za cierpliwość, komentarze i za BYCIE tutaj dla mnie. A raczej dla bloga.
Do następnego razu!

8 komentarzy:

  1. noo , w końcu rozdzialik ^^
    heheh rozpierducha niezła :D no i Mirajane zaprosiła ją do gildii :D
    W końcu Lucyna będzie szczęśliwa no i mam nadzieje , że Natsu w następnym rozdziale zachwyci nas swoją obecnością :D
    Życzę Ci weny i pozdrawiam serdecznie ^^ ;*
    PS. Zapraszam do siebieb ^^ www.walczacymarzyciele.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świtny rozdział, następnego nie mogę sie doczekać! Jednakze przed chwila dowiedziałam SIĘ OK IKOŃCU ANIEM FAIRY TAIL i zaczęłam płakać, wiec humor mam na skraji załamania nerwowego ;p
    Weny i czekam na nastepny rozdzial ;p
    wgfairytail.blogspot.com - porozmawiajmy o koncu anime !

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :3
    Lucy w końcu dołączy do gildii. *Yatta !*
    No i jestem ciekawa co będzie jak spotka Natsu. Czy on sie ucieszy ? O:
    Nie moge się doczekać następnego rozdziału. ^^
    ~Pozdrawiam,Redfox

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej! Lucy dołączy do Fairy Tail + w następnym rozdziale będzie mój kochany Natsu! Jej! Weny.
    M:Weny i zapraszam do Ayi

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę na niego czekaliśmy, ale warto było :D Jak czytam twojego fanficka, zaraz przypominają się te czasy, kiedy onet jeszcze dychał T^T Ahh, wspomnienia xD Pozdrawiam cię serdecznie i czekam na ciąg dalszy i mojego Natsu *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. c:
    Nominuję cię do The Versatile Blogger Award! Więcej informacji znajdziesz na moim blogu w zakładce pod tą nazwą c:
    wgfairytail.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominuję cię do The Versatile Blogger Award więcej o tym u mnie http://nalu-utraconeuczucia.blogspot.com/p/the-versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Ogólnie nieźle, ale nie ogarniam tego pojawienia się Miry o.O torchę bez sensu, nagle wyskoczyła jak z pod ziemi, mam nadzieję, że to się wyjaśnie, niemniej poza tym, całkiem fajnie ^^

    OdpowiedzUsuń

Statystyka

Lista